Rozmowa z aktorami i twórcami spektaklu „Prawo wyboru” w wykonaniu Teatru Nowego w Poznaniu w reżyserii Piotra Kruszyńskiego
Chciałabym podzielić się taką refleksją, że spektakl przedstawia zawsze jakiś kawałek rzeczywistości, który w jakiejś rzeczywistości funkcjonuje i w jakiś kontekstach się obraca. I te konteksty w tym spektaklu są niezwykłe, temat jaki państwo podjęli jest związany z odchodzeniem, co w obecnych realiach mocno wybrzmiewa. Na pewno potrzebowali państwo mnóstwo odwagi, aby ten spektakl przedstawić. Właśnie dlatego na początek chciałabym się zapytać o proces powstawania tej sztuki.
Pracowałem we Freiburgu w 2020 roku i poszedłem do księgarn,i gdzie przeczytałem książkę Schiracha pod Niemieckim tytułem „Gott” i zadzwoniłem od razu do dyrektora, że jest taki tekst, który może i nie jest odważny, ale jest ważny. On z kolei zadzwonił do tłumaczki, która czytała już tekst Schiracha. W taki sposób tekst trafił do teatru, akurat w momencie pandemii, i dopiero w zeszłym sezonie trafił na deski sceny. Jeśli chodzi o warstwę faktograficzną, razem z Gosią sprawdziliśmy dane wszystkich organizacji, o jakich mowa w spektaklu oraz odpowiednie zapisy prawne. Wszystko, co przedstawiliśmy jest prawdziwe i sprawdzone.
Czy współpracowali państwo z jakimiś fundacjami lub organizacjami które zajmują się taką tematyką?
W Polsce jest to bardzo utrudnione, gdyż wszelkie organizacje eutanazyjne są zakazane. Lecz oprócz tego jest też „turystyka eutanazyjna”, o której się nie mówi, ale która się odbywa, w bardzo mikroskopijnym zakresie. Pomógł nam bardzo znany suicydolog Brunon Hołyst, który zajmuje się tematem samobójstw i odpowiedzialności karnej.
Chciałbym zapytać się o zakończenie sztuki, o tę interakcję z widownią za pomocą głosowania. Czy był to pomysł Schiracha? Czy jest to gest symboliczny i puenta leży gdzie indziej?
Schirach zdecydował się zrobić zakończenie niezależne od tego, co jest dobre a co złe, chciał żeby to widz sam podniósł lub opuścił rękę. Ostatnią scenę, metaforyczną, dodaliśmy spoza tekstu sztuki, gdyz Schirach dał taka możliwość zakończenia otwartego. Chcieliśmy, żeby była w takim kontrapunkcie do reszty spektklu.
U nas w Poznaniu zdecydowanie więcej osób głosuje. Zauważyłam tutaj też, że większość osób zagłosowało przeciwko lub wstrzymało się od głosu, podczas gdy w Poznaniu głosują za.
Czy uważacie państwo, że to jest rola teatru, żeby wchodzić w taki socjologiczny sposób w badania i czy po wystawieniu sztuki głosowanie nie jest pewną formą manipulacji?
-Mówi pani o wątpliwościach, jakie miał sam Schirach, i z powodu których nie do końca zbudował tekst pod głosowanie.
– Tak, bo głosowanie nie ma wpływu na zakończenie historii. Warto wspomnieć słowo o scenografii. Zawieszone u sufitu kokony są to nowe, ekologiczne urny. Do tego kokonu wkłada się ciało w pozycji embrionalnej, które rozkładając się, uwalnia składniki odżywcze dla drzewa, które wyrasta z góry. Zostało to wymyślone w Kanadzie i szybko rozprzestrzeniło się po całym świecie. Ostatnia scena nie jest więc tylko plastycznym i muzycznym obrazem, ale ma swoją głęboką wymowę.
rozmowę poprowadziła Anna Braun oraz jury konkursu
transkrypcja rozmowy: Marcel Bartkowiak / uczeń III LO
Dodaj komentarz